Bocian mnie wystraszył, nagle pojawił mi się nad głową, zaczął strasznie klekotać i skrył się w gnieździe... W tej wiosce co się super nazywa.. A na łąkach zero bocianów. A jechałem 45 minut i żywego ducha i żywego auta na tych szoskach.
A taką se małą rundkę (42 kiloski only, jak na mnie to mało) walnąłem dziś z Otwocka do Kabat. Gorąc był. Bardzo miła pani kierowniczka na promie W Gassach. :)